Zanim się nie przejechałem pierwszym Aston Martinem, zawsze zastanawiał mnie fenomen tej angielskiej marki. Mimo potwornie wysokich cen, jakie każe sobie płacić za swoje produkty, nie poraża zastosowaną technologią. Silnik V12 to złożone do kupy dwie V-szóstki Forda, bez układu zmiennych faz rozrządu czy bezpośredniego wtrysku paliwa.
W żadnym Astonie nie znajdziesz aktywnego tempomatu czy alarmu przekroczenia pasa ruchu. Więc o co chodzi?
Tego dowiedziałem się rok temu podczas całego dnia jazd Viragem na górskich drogach południowej Hiszpanii. W jego przypadku urzekły mnie dwie rzeczy – łatwość prowadzenia niespotykana w ponad 500-konnym samochodzie oraz niebywała wręcz sztywność skrętna karoserii, opartej na platformie VH, czyli spiekanej ramie wykonanej z aluminium. Taka sama wykorzystana została w DB9.
Teraz, gdy czytam, że nowy Aston Martin Vanqush, będący następcą najbardziej sportowego DB9 w postaci modelu DBS, ma platformę VH drugiej generacji, znów nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak to auto jeździ. Według oficjalnych informacji zapewnia ona o 25 procent wyższą sztywność konstrukcji niż w przypadku poprzednika, którego panele nadwozia także były wykonane z włókna węglowego.
A każdy wie, że jeśli chcesz myśleć o fantastycznych osiągach i wysokim poziomie bezpieczeństwa, musisz mieć porządny kręgosłup. Bez tego – zapomnij o znakomitym prowadzeniu i przyjemności z jazdy.
To ostatnie w równie dużej mierze ma w Vanquishu zapewnić zmodyfikowany silnik V12 (otrzymał m.in. układ zmiennych faz rozrządu), wyciskający z siebie 573 konie mechaniczne i 620 Nm maksymalnego momentu obrotowego.
Według danych fabrycznych przenosi on angielskiego sportowca do 100 km/h w czasie 4,1 sekundy i sprawia, że pojedzie 295 km/h. To o 0,2 sekundy lepsze przyspieszenie niż w DBS-ie, ale prędkość maksymalna już… niższa o 10 km/h.
Do współpracy z jednostką napędową Anglicy zaprzęgli 6-stopniową automatyczną przekładnię Touchtronic 2, przekazującą moc na tylne koła poprzez mechanizm różnicowy o zwiększonym tarciu wewnętrznym.
To bardzo dobra skrzynia z mokrym sprzęgłem produkcji ZF, którą miałem okazję wypróbować właśnie podróżując Viragem. Pamiętam, że kolejne biegi w Virage’u zmieniała szybko i praktycznie bez przerw w dostawach mocy.
„Nowy Aston Martin Vanquish to ostatnie uosobienie wszystkiego tego, co nauczyliśmy się, opracowując nasz najszybszy i najdroższy model w historii, czyli One-77. To super GT, pewne siebie i gwarantujące to, co kryje się pod określeniem siła, piękno i dusza” – mówi szef Astona, dr Ulrich Bez.
Najnowszy Aston Martin Vanquish, dostępny jako auto typu 2+2 lub 2+0, ma być wyceniony od 189 955 euro. Pierwsze egzemplarze trafiły do klientów pod koniec 2012 roku.
Źródło: carscoop.blogspot.com