Producenci aut starają się nie tylko zabezpieczyć kierowcę i pasażerów w razie wypadku, lecz także pomóc im w unikaniu niebezpiecznych zdarzeń na drodze.
Temu służą nowoczesne systemy antykolizyjne, m.in. kamera stereoskopowa czy aktywny tempomat, które same zareagują w sytuacji zagrożenia.
– Producenci samochodów dbają nie tylko o bezpieczeństwo pasywne, któremu służą poduszki powietrzne, kurtyny czy napinacze pasów. Coraz częściej zaczynają dbać również o to, żeby zapobiec kolizjom – mówi agencji Newseria Paweł Latała, specjalista ds. sprzedaży Subaru.
Temu z kolei służyć mają systemy antykolizyjne. Jednym z najnowocześniejszych jest system kamer stereoskopowych zamieszczanych przed przednią szybą samochodu. Specjaliści określają je mianem cyfrowej drugiej pary oczu kierowcy – działają bowiem na dwa sposoby: są asystą kierowcy wzmagającą jego uwagę podczas jazdy, a także zapobiegają kolizjom, interweniując w momentach zagrożenia.
– Kiedy kierowca jedzie monotonną trasą albo jest korek, zaczyna tracić czujność, a to zwiększa zagrożenie. Kiedy ktoś przed nim nagle bardzo mocno wytraci prędkość, system przejmuje kontrolę nad hamulcami. Nie tylko może wyhamować, lecz także wspomoże nas w hamowaniu, jeżeli sami nie robimy tego dostatecznie mocno – wyjaśnia Latała.
Kamery cały czas obserwują drogę, wykrywając różnorakie obiekty, m.in. inne samochody, pieszych, motocyklistów i rowerzystów. System uwzględnia prędkość ich poruszania się i odległość od samochodu. Gdy wykrywa potencjalne niebezpieczeństwo, ostrzega kierowcę, a w sytuacji krytycznej zatrzymuje samochód.
Systemem steruje komputer, angażujący przepustnicę i układ hamulcowy. Bardzo często jest on wyposażony w funkcję asystenta pasa ruchu, która ostrzega roztargnionego lub zmęczonego kierowcę, że wyjeżdża poza krawędź własnego pasa ruchu.
System daje także znać prowadzącemu samochód, że pojazd stojący przed nim, np. na światłach, właśnie ruszył i możliwa jest kontynuacja jazdy.
– Również aktywny tempomat coraz częściej pojawia się seryjnie w samochodach. Ten sam system, który odpowiada za ostrzeganie przed potencjalnym zagrożeniem i wyhamowuje, potrafi również monitorować prędkość z jaką się poruszamy i dostosować ją do prędkość samochodu poprzedzającego – mówi Paweł Latała.
– Poprawia to komfort, bo kierujący skupia się jedynie na tym, aby trzymać kierownicę i utrzymać tor jazdy, a samochód sam dopasowuje prędkość do ruchu, w którym się porusza.
System antykolizyjny w niczym nie przeszkadza kierowcy. Ma tylko wesprzeć kierowcę i sprawić, że podróż będzie bezpieczna i komfortowa. Nie zwalnia on jednak kierowcy z obowiązku uważnego i bezpiecznego prowadzenia samochodu, w pewnych przypadkach, np. pod wpływem wyjątkowo niekorzystnych warunków pogodowych, może nie zadziałać optymalnie.